Hej!
Dzisiaj mam dla was bardziej dostępny, w tej porze roku, na maseczkę na twarz. Musimy wykorzystać w tym celu. aloes (najlepiej dwuletni). A jak? Już piszę :)
Ucinamy przy samym końcu cały liść aloesu. Lekko odrywamy skórkę z jednej strony. Pod nią kryję się miąższ z magicznymi właściwościami :) Na oczyszczoną twarz nakładamy bezpośrednio z liścia na twarz ten miąższ.
Najlepiej zrobić to wieczorem i zostawić na całą noc. Rano bez problemu się zmyje, a wasza skóra będzie zdrowo wyglądać. Aloes lekko ją naciągnie (nie ściągnie) i dogłębnie oczyści.
Jest idealna dla skóry przetłuszczającej się, z wypryskami.
ja tez od czasem stosuję taką formę maseczki nawilżającej:)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry pomysl na maseczke :) tez go chyba wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńObserwuje , zapraszam do mnie :)
pomysł bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńfajny blog - dodaję do obserwowanych, mam nadzieję, że u mnie też Ci się spodoba :)
PS: zazdroszczę zgrabnych nóg;p
robiłam taką maseczkę, ale zgnił mi aloes :D !
OdpowiedzUsuńzapraszam na świąteczny konkurs, do wygrania DOWOLNE BUTY! :)
OdpowiedzUsuńJa Aloes stosuję zamiast toniku- taki z apteki sok;)
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie, obserwuję!
Ja piję aloes, działa od wewnątrz na moją skórę i mam lepsze samopoczucie.
OdpowiedzUsuńciekawe. ;>
OdpowiedzUsuńobserwuje. ;3 liczę na rewanżyk. ^_^
O jaki fajny, prosty pomysł:) muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuń